Kolejna zima pod znakiem smogu.
Chcesz coś zmienić? Wymień kocioł
Sezon grzewczy trwa "pełną parą", ale mając na względzie regularnie pogarszający się stan jakości
powietrza, parę wypadałoby zastąpić smogiem. Jak co roku setki tysięcy starych "kopciuchów"
w gospodarstwach domowych rozpoczyna swój trujący mozół. Choć współczesna technologia
grzewcza daje nam powszechny dostęp do ekologicznych i znacznie tańszych rozwiązań, to
w większości polskich domów wciąż królują wysłużone kotły węglowe. To zaskakujące zjawisko,
biorąc pod uwagę korzyści, jakie płyną z wymiany starych instalacji grzewczych.
Od kilku lat na przełomie grudnia i listopada smog
zajmuje czołowe miejsce wśród tematów, którymi żyją
media i społeczeństwo. Coraz więcej osób przed wyjściem
z domu sprawdza w sieci aktualny stan jakości
powietrza, a naturalnym dodatkiem do naszego ubioru,
szczególnie w miastach, stają się maseczki antysmogowe.
Mało tego, część Polaków jest w stanie zrezygnować
z dojazdu własnym samochodem do pracy, by
choć trochę odciążyć płuca swoje i bliskich.
Mimo że świadomość społeczna na temat smogu jest
już znacznie większa niż w poprzednich latach, to
nadal główna przyczyna tego szkodliwego zjawiska
jest w dużej mierze nierozwiązana. Największy udział
w produkcji trującego dymu mają bowiem stare, nieekologiczne
kotły zasypowe w domach jednorodzinnych,
które mogą być opalane nie tylko węglem, ale także
odpadami węglowymi i śmieciami. Tym samym wielu
Polaków, mniej lub bardziej świadomie, przyczynia
się do emisji trujących substancji do powietrza, którym
wszyscy oddychamy. Jak to wygląda w praktyce?
Nowotwory, bezpłodność, alergie – prosto z komina
Jeśli weźmiemy pod uwagę jakość "paliw" wykorzystywanych
w tzw. kotłach zasypowych (które w Polsce dominują
wśród instalacji grzewczych), okaże się, że w pyłach
emitowanych przez takie urządzenia znajdują się
niebezpieczne dla ludzi, zwierząt i roślin związki, które
nie tylko pogorszają stan naszego zdrowia, ale mogą
doprowadzić także do śmierci. Metale ciężkie, takie jak
rtęć, kadm, ołów, mangan czy chrom, to pierwiastki, które
mogą wywołać choroby nowotworowe i bezpłodność.
Inne, mniej mordercze, ale wciąż szkodliwe substancje
znajdujące się w smogu, mogą być przyczyną kaszlu,
trudności z oddychaniem i zadyszki. Zaostrzają objawy
chorób alergicznych, a najdrobniejsze cząstki smogu
są w stanie przeniknąć do krwiobiegu i pogorszyć np.
przebieg chorób serca. Mają również poważny wpływ
na zdrowie kobiet w ciąży i kondycję płodu.
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że z powodu smogu
co roku w Polsce umiera 43 tys. osób (dla porównania, na polskich drogach w 2017 r. zginęło 2 831 osób1). Gdy
weźmiemy przy tym pod uwagę, że miażdżący udział
w emisji szkodliwych pyłów należy do przestarzałych instalacji
grzewczych, sytuacja wydaje się być przerażająca
i niedorzeczna jednocześnie. Być może to właśnie nasz
dom lub dom sąsiadów bierze udział w procesie trucia.
Choć instytucje państwowe i fundacje robią, co mogą, by
zachęcić użytkowników przestarzałych kotłów do wymiany
na nowe – bardziej efektywne i tańsze w eksploatacji,
ludzie wciąż trwają przy "kopciuchach". W walce o lepsze
powietrze biorą udział także producenci nowoczesnych instalacji
grzewczych, jak np. Immergas Polska, który oprócz
kompleksowego systemu gwarancyjnego (do 2-letniej gwarancji
oferuje dodatkowe trzy lata wsparcia technicznego
w zamian za zarejestrowanie użytkowanego kotła i dbanie o coroczne przeglądy urządzenia przez uprawnioną do
tego jednostkę) oferuje także rozbudowaną obsługę merytoryczno-
techniczną dla swoich klientów. Co ciekawe,
Immergas dodatkowo dostosowuje m.in. kotły kondensacyjne
i pompy c iepła do w ymogów technicznych, k tóre
będą obowiązywały w najbliższej przyszłości.
Jeśli wymieniać kocioł – to na jaki?
Obecnie mamy szeroką gamę urządzeń, które pozwalają
na ogrzewanie domów i mieszkań, bez obciążania
środowiska szkodliwymi wyziewami. Oprócz aspektu
ekologicznego, nowoczesne technologie są także
znacznie tańsze w eksploatacji niż klasyczne piece
– "kopciuchy".
Sprawdzonym rozwiązaniem na walkę z ujemnymi temperaturami
są kotły kondensacyjne. Ich najważniejszymi
zaletami są oszczędność, ekologiczność i niewielkie
rozmiary samego urządzenia, co jest istotne szczególnie
w przypadku starych domów, które zazwyczaj dysponują
niewielkim pomieszczeniem przeznaczonym na
kotłownię (czasem "graciarnia" lepiej określa zastosowanie
tego pomieszczenia).
Kotły kondensacyjne to znacznie bardziej ekologiczna
i tańsza w eksploatacji alternatywa od standardowych urządzeń ogrzewających domy. Przede wszystkim są
oszczędne – w przeciwieństwie do tradycyjnych kotłów
gazowych są znacznie bardziej wydajne, ponieważ straty
energii pochodzącej ze spalania są niemal zerowe.
Jak to działa?
W przyrodzie proces kondensacji polega na zmianie
znajdującej się w powietrzu pary wodnej ze stanu gazowego
w ciekły, co prowadzi do powstania chmur,
mgieł, rosy i szronu. W kotłach kondensacyjnych mamy
do czynienia ze skraplaniem pary wodnej zawartej
w spalinach, które powstają w wyniku spalania gazu.
Odzyskana dzięki temu energia trafia z powrotem do
kotła, maksymalnie wykorzystując potencjał energetyczny
paliwa. Jeśli dodamy do tego niską emisję spalin,
okazuje się, że kotły kondensacyjne są niemal idealnym
rozwiązaniem na zimę.
Bez zmartwień o jutro
Producenci nie poprzestają jednak na sprzedawaniu
jednowymiarowych produktów. Takie firmy jak Immergas
Polska wychodzą naprzeciw potrzebom klientów,
dostosowując swoje produkty nie tylko pod kątem łatwości
użytkowania i możliwości połączenia ich z systemami
inteligentnych domów. Mając na względzie
przyszłe rozporządzenia, które narzucą właścicielom
domów obostrzenia w zużywaniu energii i emisji spalin,
producenci urządzeń grzewczych już dziś dostosowują
m.in. kotły kondensacyjne i pompy ciepła do
wymogów technicznych, które będą obowiązywały
w najbliższej przyszłości.
Każdy, kto jeszcze nie zdecydował się na wymianę
starego kotła, powinien poważnie pomyśleć nad konsekwencjami
takiego zaniechania. Odpowiedzialność za
trujące spaliny, które wdychają nasi bliscy i my sami
,ciąży nie tylko na wielkich fabrykach, ale również na
mniejszych domostwach. To, czy kolejna zima upłynie
pod znakiem szarego smogu, zależy także od nas. |